W dniu 16 grudnia na Wydziale Nauk Politycznych UAM odbył się etap rejonowy III edycji Olimpiady Wiedzy o Mediach, przeznaczonej dla liceum oraz technikum. Reprezentantką naszej szkoły została Sandra Wawrzyniak z klasy II cs, której praca pt. „Ironia, hejt, mowa nienawiści – co można, a czego nie wolno tolerować w mediach” została wyróżniona przez jurorów. Należy tutaj zaznaczyć, że do etapu wojewódzkiego zakwalifikowało się 96 osób, z całego województwa. Pytania obejmowały rozszerzony zakres materiału m.in. z wiedzy o społeczeństwie czy historii dziennikarstwa prasowego. Po napisaniu testu, wszyscy uczestnicy udali się na zwiedzanie wydziału, gdzie mogli zobaczyć m.in. studenckie studio radiowe. Niestety naszej uczennicy zabrakło kilku punktów aby zakwalifikować się do etapu centralnego olimpiady odbywającego się w Warszawie. Jednakże gratulujemy i życzymy kolejnych sukcesów w przyszłym roku.
"Ironia, hejt, mowa nienawiści – co można, a czego nie wolno tolerować w mediach
Media, niewątpliwie na przestrzeni kilkunastu ostatnich lat, przeszły diametralną zmianę. Nastąpił ich widoczny rozwój w dziedzinach dostępności, funkcjonalności oraz wygody. Rewolucja nie ominęła również użytkowników oraz języka jakim się porozumiewają krążąc między krętymi ulicami dobrze nam znanej czwartej władzy. Transformacja w dziedzinie słownictwa przyniosła ze sobą wiele pozytywnych jak i również negatywnych, często niedostrzeganych, skutków. Tutaj stawiam pytanie czy można tolerować te złe wybryki językowe stosowane już coraz częściej, przez różnych użytkowników, środków masowego przekazu? Odpowiedź powinna być oczywista, lecz tylko na pierwszy rzut oka. Zagłębiając się w ciemniejsze zakamarki, chociażby internetu, ukazuje się nam zupełnie inny punkt widzenia.
Zanim przejdę do analizowania podstawowych zasad właściwego zachowania w mediach, trzeba zastanowić się nad tym kto popełnia błędy najczęściej. Otóż każdy, świadomie lub nie, ale reguły kulturalnego postępowania, łamiemy wszyscy. Nieco przerażający jest fakt, iż coraz częściej dotyczy to również dzieci i młodzieży. Mam tutaj na myśli głównie, wszystkim znany, hejt. Jego gwałtowne rozprzestrzenianie zaczęło się wraz z nagłym wybiciem się portali społecznościowych. Tam pozornie niewinne przepychanki słowne, zmieniały się w kłótnie, przepełnione wyzwiskami i wulgarnymi określeniami. Najbardziej podatni na niego są wciąż łatwowierni nastolatkowie, dla których jest to wręcz forma zabawy. Dorosłym, „internetowe kłótnie” zdarzają się rzadziej, co nie znaczy, że nie są sprawcami leksykalnych wpadek. Często widać to w telewizji. Wydawałoby się, że wykształcony mężczyzna lub kobieta, nie używa wulgaryzmów, przynajmniej nie na wizji. Jest to myślenie błędne. Nie podlega również dyskusji fakt, że już teraz IV władza ma bardzo duży wpływ na to jak postrzegamy politykę, gospodarkę i inne dziedziny życia, a proces manipulacji i ukierunkowywania człowieka przez media, z czasem, zamiast maleć rośnie. Czy jesteśmy w stanie uchronić się przed takiego rodzaju błędami? Obawiam się, że nie, ze względu na to, iż w dzisiejszych czasach każdy ma dostęp do źródła nieprzestrzegania zasad.
Nie ulega wątpliwości, że środki masowego przekazu są przepełnione bezsensownymi treściami, które zamiast uczyć lub treściwie zajmować czas powodują „ogłupienie” społeczeństwa. Gdybym chciała omówić wszystkie niedozwolone wybryki w mediach, moja praca musiałaby zostać wydana w formie książki. Nie jesteśmy w stanie wyznaczyć każdego błędu, czy złamania reguł kulturalnego postępowania, ponieważ nasza czwarta władza jest aktualnie zbyt rozwiniętą dziedziną. Nie mniej jednak postaram się przybliżyć, co moim zdaniem nie powinno być tolerowane w dzisiejszych mass mediach.
Rozwój mediów nakierunkowany na jak najszybszy i jak najprostszy przekaz informacji do odbiorcy spowodował rozpowszechnienie się internetu. Najbardziej irytującym szkodnikiem, w tej części mediów jest bez wątpienia hejt. Powszechnie znany wśród nastolatków, forma kłótni, najczęściej internetowej, która może przerodzić się nawet w sposób prześladowania. Takim rodzajem nieprzyjemności często atakowani są popularni twórcy młodego pokolenia, którzy mają swoich fanów oraz anty - fanów. Nie ulega wątpliwości, że można się na taki wybryk uodpornić, aczkolwiek hejt kilka razy był powodem samobójstw wśród młodych osób, które nie radziły sobie z narastającą falą obrazy. Jak radzić sobie z tym „świeżym” wybrykiem? To nie jest takie łatwe na jakie się wydaje. Najlepiej jest to zignorować, ale nie każdemu się udaje. Jednakże, uważam, że taki sposób kłótni w internecie nie powinien być tolerowany zwłaszcza przez administratorów np. stron internetowych.
Często użytkownicy mediów wyrażają swoją opinię po przez wulgaryzmy i przekleństwa. Co do tolerowania tych wyrażeń, opinia jest podzielona. Jedni uważają, że jest to naturalny odruch ludzki inni zaś, że to niedozwolone i niekulturalne łamanie podstawowych zasad funkcjonowania. Na przestrzeni lat słowa, wyrażające emocje w sposób nadmiernie emocjonalny, weszły w obieg i ludzie używają ich coraz częściej. Nie uważam, że powinny one być w stu procentach usuwane z mass mediów, chyba, że sytuacja, w których zostały użyte obraża w jakiś sposób odbiorcę. Taki przypadek jest niedopuszczalny. Logiczne jest, że nie jesteśmy w stanie ocenzurować każdej wysłanej wiadomości, udostępnionego komentarza czy audycji na żywo, ale potrzebujemy również samoograniczenia, które pozwoli nam na ograniczenie tego rodzaju nieporozumień i oskarżeń o nadmierne używanie wulgaryzmów.
Jak często spotykamy się z propagowaniem nieodpowiednich zachowań? Massmedia, mimo ograniczeń, zasypują treściami, które mają na nas zły wpływ. Nie wnikajmy w to czy świadomie czy nie. Skupmy się na tym, że informacje te wpływają źle na rozwój młodego człowieka, zwłaszcza w okresie tak zwanego „rozwoju intelektualnego”. O jakich treściach mowa? Alkohol, narkotyki, palenie, karygodne zachowanie. Ubierzmy to w ciekawą treść wypowiedzianą przez naszego ulubionego gwiazdora. Tak właśnie media demoralizują młodzież. Nie ważne, że celebryta zrobił to tylko na potrzeby jednego materiału, czy czystego zarobku, dla odbiorcy nie liczy się fakt, że to jedynie film, że tak nie można robić. Skutkiem agitacji takich zachowań jest np. zwiększenie ilości osób uzależnionych. Wszystkie te osoby sugerują się tym, że skoro robią to inni oraz pokazano to w mediach, to musi być to fajne bez względu na konsekwencje. Wyjście z tego jest chyba oczywiste, usunąć z mediów promocję takich poczynań, ale nie rezygnować z potępiania ich.
Ciekawym zjawiskiem w XXI wieku, które da się zaobserwować zwłaszcza wśród polityków są kłótnie publiczne. Jest to z jednej strony idealne zwrócenie na siebie uwagi, ale również beznadziejny i niedopuszczalny pokaz braku kultury, przez osoby, które wydają nam się być wykształcone. To kolejna sytuacja, która nie powinna być dopuszczana w mediach ze względu na to jakie niesie za sobą skutki. Mianowicie, ukazuje się tutaj kolejny aspekt ogłupiający ludzi, po przez ukazywanie im treści bezsensownych, ponieważ zamiast skupić się na sprawach np. państwa, widz przenosi swoją uwagę, na narastającą walkę słowną. Jest to ewidentny brak szacunku do odbiorcy, ale według mnie, również do realizatorów, którzy zdecydowali się na emisję danej debaty czy rozmowy.
Przytoczone przeze mnie przykłady to tylko nieliczne przypadki łamania zasad poprawnego zachowania w mediach. Nie mniej jednak kultura w środkach masowego przekazu jest niezmiernie ważna z powodu, iż kształtuje ona tożsamość nowoczesnego człowieka. Nie wyobrażam sobie, że osoba wykształcona, z wielkimi planami na przyszłość, posługuje się w massmediach ironią czy hejtem by przekonać do siebie szersze grono odbiorców. Jestem skłonna stwierdzić nawet, że jest to osobista porażka dla takiego człowieka. Wiadome jest, że od każdej reguły są jakieś wyjątki. Tak jest w przypadku wulgaryzmów, które szerzą się w chociażby internecie i są postrzegane jako coś kategorycznie zabronionego. Takie twierdzenie jest błędne, ponieważ przekleństwa, w określonych sytuacjach, jest po prostu upustem emocji.
Podsumowując moje rozważania na temat zasad panujących w mediach oraz ich łamania, stwierdzam, iż w dzisiejszych środkach masowego przekazu, mało kto zwraca uwagę na reguły, które pozwalają nam na większy porządek w przekazywaniu informacji oraz w poznawaniu świata, a przecież z założenia taki jest główny cel massmediów. Wszystkie odstępstwa od reguł, kreują nam obrazy w złych barwach, przez co my sami przekazujemy właśnie taki opis, naszej rodzinie czy znajomym. Tutaj ukazuje się bardzo rozwinięty oraz negatywny skutek, postępowania wbrew ogólnie znanym regułom, w mediach czyli swego rodzaju degeneracja pokoleń oraz języka ojczystego. Zmiany leksykalne widać już wszędzie, nie tylko w dziedzinie komunikacji medialnej, lecz także w życiu codziennym. Największy wpływ na to miały właśnie massmedia, przez które, młodzi ludzie uczyli się wyrażać swoją opinię.
Zatem czy media XXI wieku są w stanie żyć według moralnie założonych reguł? Według mnie nie, ponieważ ludzie przyzwyczaili się do ich łamania. Tak jak wcześniej wspomniałam, świadomie lub nie, lecz ich nie przestrzegają. Wpływa to znacznie na dojrzewanie człowieka rozwijającego się i jeżeli sami nie zaczniemy się ograniczać to będziemy świadkami intelektualnej śmierci naszego pokolenia, które zostanie zatopione w bezsensownych internetowych kłótniach czy brakiem kultury w telewizji."
Sandra Wawrzyniak